Oto moje sprawozdanie z działań :) nie jest źle, ale oczywiście jest dużo do poprawienia. Zauważyłam, że jeśli chodzi o zachowanie rygoru żywieniowego, to w tygodniu jest mi łatwiej. Tak samo z ćwiczeniami. Ale inaczej chyba nie będzie, bo cały tydzień chodzę do pracy, mam dużo zajęć poza nią i kiedy w końcu przychodzi sobota - chcę odpocząć :) i nie będę sobie tego odmawiać. Zatem muszę przycisnąć w tygodniu z ćwiczeniami, po to, by w weekend z czystym sumieniem odpoczywać :)
Piję dużo wody i chociaż początkowo goniłam co 15 minut do toalety, to teraz organizm już się przyzwyczaił. Czuję się zdecydowanie lepiej, lżej, lepiej trawię posiłki i mam więcej energii.
Teraz najbardziej wstydliwa część: wpadki. Szklanka 7UP - a nie powinnam pić napojów słodzonych, kawa waniliowa - a przecież nie lubię kawy :), alkohol w postaci czerwonego wina, kilka kruchych ciasteczek. Cieszy mnie fakt, że wpadki mają w większości postać tylko płynów.
Dzień 1.
1,50 L spożytych płynów (woda, herbata)
5 posiłków i jedna owocowa przekąska
30 minut ćwiczeń na orbitreku na trybie interwałowym
Dzień 2.
1,25 L spożytych płynów (woda, herbata, jedna szklanka 7UP)
4 posiłki i jedna owocowa przekąska
Brak ćwiczeń
Dzień 3.
2,00 L spożytych płynów (woda, herbata)
4 posiłki i jedna owocowa przekąska
30 minut na orbitreku na trybie interwałowym
Dzień 4
1,00 L spożytych płynów (woda, herbata)
3 posiłki
Brak ćwiczeń
Dzień 5.
1,00 L spożytych płynów (woda, herbata)
4 posiłki
Brak ćwiczeń